Kościelec zawsze mnie fascynował - wydawał się taki nie do zdobycia, taki wow, taki szpiczasty, że nie da się na niego wejść - bo jak, jak nie ma szczytu! ;) Jak poczytała o nim nieco, dowiedziałam się, że nie ma sztucznych ułatwień, że jest górą teoretycznie dla każdego, ale jeśli złapie nas deszcz - śmiertelnie niebezpieczną, to miałam mieszane uczucia. Ale jak przeczytałam opis u Tatromaniaka i zobaczyłam to zdjęcie, to stwierdziłam, że nie wygląda to najgorzej. I tak w tym roku postanowiłam zdobyć ten szczyt - wyszliśmy po 6 rano (do Kuźnic mamy bliziutko), przeszliśmy przez Dolinę Jaworzynki do Murowańca, następnie nad Czarny Staw Gąsienicowy, Mały Kościelec, Karb i Kościelec. Drogą powrotnę przeszliśmy przez Dolinę Gąsienicową - o wiele lżejszy i nieco dłuższy szlak niż przez Karb (polecam właśnie tę kolejność).
Moje odczucia (które mogą się komuś przydać, bo wiem, że sama miałam uczucia mocno mieszane, jak myślałam o tej górze): nie taki diabeł straszny, serio. I szczyt jest i to całkiem spory ;) wbrem pozorom! Technicznie trasa trudna nie jest - ja zdecydowanie wolę Dolinę Jaworzynki niż Boczań, do Czarnego Stawu spacerek, dość strome podejście na Karb (ale nie trudne, męczące co najwyżej), a na sam Kośccielec - całkiem przyjemne, chociaż też wysiłku trochę trzeba włożyć (ale widoki w nagrodę są nieziemskie!!). W trakcie podejścia na Kościelec pojawia się dwa razy wielki płaski głaz, gdzie wycięta jest rynienka na nogi (nie jest to trudne do pokonania), na początku jest jedno miejsce, gdzie trzeba wyżej podciągnąć nogi (wchodząc nie miałam problemu, za to schodząc - nie mogłam się zdybać ;D). Najwięcej trudności jest pod koniec, ale nie są to trudności nie do pokonania - po prostu trzeba trochę popracować rękami i nogami - podciągnąć się tu i ówdzie (i o dziwo, lepiej mi się tu schodziło niż wchodziło!). Szlak polecam każdemu - nie ma się czego bać - ja z lękiem wysokości dałam radę :) Nieco problemów mogą mieć osoby niskie (przede wszystkim dzieci), bo ja z moimi 180 centymetrami dałam radę spokojnie ;)
Tak, Kościelec to piękna góra.Zaśnieżony dopiero prezentuje się rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńTrza uważać, ale spokojnie można na nią wejść - tak jak piszesz :)
Kiedyś może dojrzeję do zimowego wejścia :)
UsuńŁoj, ale się na koniec zasnuło nad Świnicą! Mam podobne odczucie co Artur, ośnieżony Kościelec prezentuje się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńNad Orlą była burza. I nad Tatrami Zachodnimi. Nas omijało, póki nie zeszliśmy na Halę. Trzy razy helikopter latał w tym czasie nam nad głowami.
UsuńA na Hali dopadł nas grad! Pierwszy raz na szlaku.
UsuńTo podziwiam, bo w deszczu na pewno jest tam nieciekawie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!