środa, 16 października 2013

na niepogode - Sarnia Skala

Lekarstwem na niepogodę było upatrzenie na mapie Sarniej Skały. Blisko, krótko, niezbyt wysoko - koniec kiszenia się w domu! Deszcz nam niestraszny!

Wyprawę zaczęliśmy tuż  przy Wielkiej Krokwi - boczkiem, boczkiem doszliśmy do Drogi pod Reglami, mijając kilku kudłatych "turystów":

Zakopane/lipiec 2012/
Zakopane /lipiec 2012/

Ścieżką pod Reglami powoli dochodzimy do wlotu Doliny Białego, która ma swój urok:
Dolina Białego /lipiec 2012/
 I ma trochę grosza przy sobie:
Dolina Białego /lipiec 2012/
Podążając coraz bardziej w górę dochodzimy do Czerwonej Przełęczy, znajdującej się nieopodal Sarniej Skały. Stamtąd do samego celu droga krótka - jakieś 10 minut. Cel dobrze widoczny, mimo niezbyt ciekawej aury pogodowej. Po krótkim odpoczynku jesteśmy na szczycie. A stąd widoki wspaniałe!
Zakopane z Sarniej Skały /lipiec 2012/

Giewont z Sarniej Skały /lipiec 2012/

Tatry z Sarniej Skały /lipiec 2012/

Tatry z Sarniej Skały /lipiec 2012/

Giewont z Sarniej Skały /lipiec 2012/

z Sarniej Skały /lipiec 2012/


Giewont na wyciągnięcie ręki /lipiec 2012/
 Drogą powrotną musieliśmy zejść do Czerwonej Przełęczy, po czym robiąc małe koło zeszliśmy do Zakopanego. Konkretniej, do Polany Strążyskiej, gdzie złapał nas deszczyk, następnie Doliną Strążyską do Romy, obok Wylotu ku Dziurze, z powrotem pod wielką Krokiew, mijając machającego niedźwiedzia ;)
Droga pod Reglami /lipiec 2012/
Polecam tę trasę wszystkim: osobom starszym, rodzicom z dziećmi, młodzieży, dorosłym. Nie jest ona technicznie trudna, jedynie kondycyjnie daje się we znaki, ale nie jakoś specjalnie. Na pewno każdy w swoim tempie przejdzie ten kawałek, ciesząc się z kolejnego zdobytego szczytu!

5 komentarzy:

  1. No kiedyś ja też na nią zajdę, ale na razie szkoda mi trochę na nią czasu gdy tak niedaleko są wyższe i "ciekawsze" szczyty :-) Ale kiedyś w gorszą pogodę pewnie na nią zajdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie tak i my zrobiliśmy - nie było pogody, była Sarnia ;) tak tez by mi było szkoda dnia :) no, chyba że w pogodny dzień kiedyś z dziećmi się tam wybiorę ;)

      Usuń
  2. Sarnia Skała kojarzy mi się z potężną burzą, która zastała mnie tuż po zejściu z wierzchołka. Nie zapomnę jak pioruny jeden za drugim waliły w krzyż na Giewoncie, a w dolinie huczało, że aż strach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyobrażam sobie! W środku burzy znaleźliśmy się, jak byliśmy na Czerwonych Wierchach, więc wiem, jakie to uczucie :)

      Usuń
  3. Dużo osób chciałoby bardzo dużo przeczytać na temat gór.Sam na przykład zdecydowałem się i przeczytałem rewelacyjny artykuł na stronie https://climb.pl/sarnia-skala-i-dwie-drogi-na-jej-szczyt/ .

    OdpowiedzUsuń