Bieszczady, w przeciwieństwie do Tatr, są górami bardziej "dzikimi". To znaczy, że nie ma tam tak gęstej sieci szlaków, szlaki są bardzo długie i rozległe. Nie byłam tam w sezonie wakacyjnym, jedynie w maju, wrześniu i grudniu, więc trudno wypowiadać się o ilości turystów, jednak w zimie idąc na Małą Rawkę, w godzinach popołudniowych, minęliśmy raptem kilka osób (coś koło 5-8, dokładnie nie pamiętam).
Wysiedliśmy na parkingu między Berehami Górnymi a Ustrzykami Górnymi. Szliśmy kilka minut i doszliśmy do Bacówki pod Małą Rawką:
Bacówka pod Małą Rawką /styczeń 2013/ |
Mijaliśmy psa, z którym w drodze powrotnej się zaprzyjaźniliśmy ;) Psa schroniskowego:
bieszczadzki piec /styczeń 2013/ |
Droga na Małą Rawkę w 95 % prowadziła przez las. Szlak jest dosyć stromy - w zimie. Trudno powiedzieć, jak on wygląda w rzeczywistości (zielonej, letniej) - chociaż oglądałam zdjęcia na internecie, trudno mi uwierzyć, że to ten sam ;) Ja zapamiętałam ten szlak jako: stromy, gdzieniegdzie barierki, zero schodów, tylko wyżłopane w śniegu butami miejsca na postawienie stopy. A po dojściu na szczyt... świata nie widać! Może to wina późnej godziny, ale na pewno też pogody. Wiatr, mgła, mróz.
Mała Rawka /styczeń 2013/ |
Mała Rawka /styczeń 2013/ |
Najfajniejszym punktem "wycieczki" była droga z powrotem: siadamy na spodniach/kurtkach i... jadymy! w dół! Nie dość, że frajda przeogromna, to szybko pokonało się ten kawałek :) Polecam! ;)
A mnie w Bieszczadach jeszcze nigdy nie było, murze to kiedyś zmienić. Ale po takiej relacji już tęsknię za zimą :-)
OdpowiedzUsuńta to początek relacji bieszczadzkich - będą lada dzień nowe: zimowe z piękną pogodą i wrześniowe z nowym sprzętem foto! ;) A za jakieś dwa tygodnie - pierwsze tatrzańskie zdjęcia robione z myślą o blogu! :)
UsuńI nawet biały miś kręci się po Bieszczadach... :) Czekam na kolejne relacje :)
OdpowiedzUsuńtak, tak, własnie się śmialiśmy, że to niedźwiedź polarny :)
Usuń