O Antałówce rozpisywała się nie będę. Jest to szczyt, na który wejść lub wjechać może KAŻDY: rowerem, samochodem, nogami. Z kilku stron. Poziomu trudności żadnego nie ma, nie czarujmy się. Kiedyś, mieszkając na Pardałówce, za każdym razem do centrum szliśmy przez ten szczyt. Ostatnio byliśmy tam autem, przedostatnio - spacerkiem: najpierw Jaszczurówka, później spacer Pardałówką na Antałówkę, a z niej w dół do Zakopanego (wyszliśmy przy Aquaparku). I na kwaterę.
Za co Antałówkę lubię? Za widoki. Za brak tłumu. Za naturalność. Za brak komercji. Za to, że jako alternatywa Gubałówki jest... idealna!
Tatry z Antałówki /lipiec 2013/ |
Tatry z Antałówki /lipiec 2013/ |
Ja mam swoją alternatywę po drugiej stronie - Butorów, w drodze na Butorowy Wierch z Kościeliska Pitoniówki. Cudowna polanka :)
OdpowiedzUsuńO, tam nie byłam! Butorowy też lubię, najczęściej parkuję tam auto, jak jestem w górach tylko na chwilę ;)
Usuń