czwartek, 24 lipca 2014

Lipiec 2014: Szpiglasowy Wierch i Szpiglasowa Przelecz

Wróciłam. Jechałam z niechęcią - nie do Tatr, a do prognoz pogody, które zwiastowały deszcze i burze. Poniekąd prognozy się sprawdziły, jednak dały mi co nieco zobaczyć. Szpiglasowa Przełęcz i Szpiglasowy Wierch zdobyte, jednak z racji deszczyku przy schodzeniu daliśmy sobie spokój z Wrotami Chałubińskiego. Innym razem - na szczęście nie czuję z tego powodu wielkiego niedosytu. 
Zastanawiałam się, czy wejść trasą łatwiejszą, czyli od Moka ceprostradą, a zejść trudniejszą. Ale jednak zostałam przy swojej metodzie - gorszą wchodzę, lepszą schodzę. Trasa zaczęła się więc w Palenicy Białczańskiej, ciągnęła przez Wodogrzmoty Mickiewicza, Dolinę Pięciu Stawów Polskich, gdzie odbiła na szlak na Zawrat, po czym zaprowadziła na Szpiglasową Przełęcz, skąd było już tylko 15 minut do Szpiglasowego Wierchu. Następnie z powrotem zeszliśmy na przełęcz, skąd ceprostradą w lekkim deszczu przemaszerowaliśmy do Morskiego Oka, gdzie była pompa! Lało i lało (jak nas nie było). W drodze do samochodu zaszliśmy do Doliny Roztoki, w której nigdy nie byliśmy, odwiedzając ostatnie nieodwiedzone schronisko w Tatrach Polskich. Yes, yes, yes ;) Zapraszam na fotorelację :)
Wodogrzmoty Mickiewicza

powoli i słońce się pojawia

Drogowskaz - 2h 10' do D5S (w praktyce ok. 1h 40')





I dochodzimy do D5S!

szlak na Szpiglas

widok na szlak, przełęcz i wierch

widok na D5S ze Szpiglasowego Wierchu

widok na D5S ze Szpiglasowego Wierchu


widok ze Szpiglasowej Przełęczy - daleko Czarny Staw pod Rysami

zbliżamy się do Moka

Schronisko w Roztoce

6 komentarzy:

  1. Pogodowo nie było tak źle, bo jednak udało się zrealizować plany. Ja miałem kiedyś bardzo ograniczone widoki ze Szpiglasowego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że mogło być gorzej, ale mogło być też lepiej :) Czarne chumry nieco straszyły, bo widoków nie ograniczały za bardzo, zresztą 2/6 nas poszło przez Świstówkę i w Moku byli wcześniej i mówili, że lało strasznie - nas ominęło boczkiem, boczkiem :)

      Usuń
  2. Przez okolice Moka chyba przechodzą ostatnio niezłe pompy... Co do wchodzenia/schodzenia - wychodzę z reguły z tego samego założenia. Wolę podchodzić trudniejszym szlakiem i schodzić łatwiejszym, niż na odwrót. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Szpiglasie nie byłam. Chciałam w końcu to zmienić, ale jak tam jechać jak pogoda taka burzowa... ehhh :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam. W tym roku wybitnie... nam pokrzyżowała plany (odpuściliśmy Wrota Chałubińskiego) i Orlą - którą, jeśli oczywiście zacna niełaskawa pogoda pozwoli, mamy zamiar w tym roku jeszcze przejść. Ech.

      Usuń