poniedziałek, 3 marca 2014

Kasprowy Wierch 2009

Przygotowuję zaległe bieszczadzkie posty, a póki co... dalej retrospektywnie... ;) Miałam zostawić ten wpis na "bliżej wakacji", ale póki co plany nam się zmieniły i obieramy inny kierunek. Tzn. i Tatry będą w tym roku, obowiązkowo, ale pewnie na weekend dłuższy, a nie tydzień cały czy coś. A wracając to wpisu. Tym razem "lato 2009". Dojeżdżamy do Zakopanego i po nieprzespanej nocy wchodzimy od razu na Kasprowy. Koło 6 wyszliśmy, więc szlak puściutki, a pogoda - marzenie! Razem z opadającą mgłą/chmurami (?) pięliśmy się w górę. Zdradzę Wam, że wtedy poczułam wielką miłość do gór, dlatego, że właśnie wtedy uraczyła mnie jednymi z najpiękniejszych widoków w życiu, które sprawiły, że rok później marzyłam, by tam wrócić (i wróciłam, kolejką ;)).
poranny widok ze szlaku na Kasprowy Wierch /2009/